piątek, 17 lutego 2012

Rozdział XV

-Cholera Law, uważaj! -Głośno i donośnie krzyczy Firm, lecz było już za późno. 
W ostatniej chwili zdołałam ich ochronić własnym ciałem, dostałam z ogromną prędkością i siłą w brzuch. Kilka metrów dalej upadłam na ostro zakończone kamyki. Przez moment z trudem łapałam powietrze, dusiłam się. W bezruchu leżałam żałośnie. Powoli otwierałam oczy, by ujrzeć sprawcę. Tam stała ona. Ta, która z zimną krwią zabijała. Szyderczo się uśmiechając, pewna siebie szła ku mnie. Z trudem wstałam. W głowie mi się kręciło. Ból z gniewem mieszał się we mnie. Była coraz bliżej. Serce było mi coraz szybciej i głośniej. Dusza moja wręcz paliła się z bólu chcąc zemsty. Co robić? Jeśli podejdę za blisko ponownie uderzy i być może już ze skutkiem śmiertelnym. Co ustaliłam przy pierwszym spotkaniu?! No tak, prawdopodobnie jej zasięg to 3 metry. Tych niewidzialnym rąk, a raczej wektorów ma tylko dwa. Cokolwiek rzucę z oddali ona odbije z podwojoną siłą. Więc nawet moje scyzoryki się nie przydadzą. Albo...raz kozie śmierć! Szybko biegnę naprzeciw niej. Jeśli dobrze to przemyślałam to, gdy się zbliżę będzie chciała zaatakować, ale kosztem tego odsłoni siebie i się nie obroni. Minęłam się z nią. Tak jak przewidywałam, wektorami mnie chwyciła, ale w tej samej chwili z ręki wyrzuciłam precyzyjnie z jej lewy bok 4 scyzoryki. Powbijały się jej w skórę. Przez to odsunęła się ode mnie. Korzystając z okazji, podbiegłam do reszty. 
-Nic wam nie jest?! 
-Law, Ty...Co tu się dzieje?!
-Sama nie wiem! Ale ja Was w to wpakowałam i ja Was stąd wyciągnę. -Odwróciłam się od nich, bo tamta się nie poddaje. Skrycie wyrzuciłam komórkę służbową pod nogi Firm. Miał on już wybrany numer Ryuuzakiego. Kiwnęłam do nich głową. Zapewne zrozumieli co mają robić. 
-Ty! Zabiję Cię! Nie oszczędzę na Tobie siły! Taki nędzny człowiek jak Ty nie będzie patrzeć na mnie z góry! -Z gniewem w swoich czerwonych oczach krzyczała do mnie. Koło moich nóg leżała katana. Chwyciłam ją po czym wyciągnęłam ostrze. W tej samym momencie dziwnie sie poczułam. Przez kości przeleciało nieprzyjemne uczucie. Oczy siłą się przymknęły. Upadłam na kolana wyjąc z bólu. 
-Law, co Ci jest?! -Z przerażeniem zapytała Firm. 
Nie odezwałam się. Lekko obróciłam głowę w jej stronę przy czym wstałam. 
-Jej oczy! -Wykrzyknęła Dzinks.
Nabrałam większej odwagi. Ból gwałtownie przeszedł, a ciało rwało się do walki. Morderczyni zrobiła krok do przodu, lecz gdy podniosła oczy na mnie, cofnęła się. Wyglądała to jakby się czegoś wystraszyła. Zaczęła się szybko oddalać. 
-Teraz to się boisz?! -Krzyknęłam za nią. 
Po tych słowach, upadła. Nie był to naturalny upadek, bardziej zamierzony. Nagle przez sobą zobaczyłam jakieś wstęgi. Przypominały te ze snu -wektory! Ale one nie idą od niej tylko ode mnie! Stojąc w osłupieniu z oddali słyszałam jakieś głosy. Czyżby oni już przyjechali. W mgnieniu oka została pojmana. Nie sprawiała kłopotów, gdyż za skutek upadku rozcięła lekko czaszkę przez co straciła przytomność. 
-Law nic Ci nie jest?! -Troskliwie pyta Ryuuzaki, lecz jego uwagę przykuły moje oczy. 
-Ja...J-ja...-Przerywanym głosem mamrotałam. Potem poczułam jakby taką lekkość. Duszno mi się zrobiło. Delikatnie zamknęłam oczy i niespodziewanie znalazłam się w jego ramionach. 

      Dzień później. Ocknęłam się w swoim łóżku. Całe ciało miałam obolałe. Cicho i ostrożnie wstałam. Pomału doszłam do głównego pokoju, a tam siedzieli: Firm, Dzinks, Bel, Nate, Edward i ku mojemu zdziwieniu -Ryuuzaki. Po przekroczeniu progu ich głowy obróciły się w moją stronę. Twarze ich jakby pojaśniały. Usiadłam wśród nich nie odzywając się. Czułam, że coś jest nie tak. 
-Law, trochę sobie porozmawialiśmy. -Z uśmiechem odezwał się Ryuuzaki. 
-Hę...? -Ze zdumieniem odparłam.
-Nie mówiłaś nam wszystkiego, ale rozumiemy. -Dodała Firm. 
-Wiemy, co Ci się śniło, a Ryuuzaki wie co się wydarzyło. -Kontynuował Nate.
-Ja...przepraszam. -Cicho mruknęłam. 
-Za co? -Zdziwiła się Firm. 
-Za wszystko, same prze ze mnie kłopoty. 
Zaczęli mnie pocieszać, a bez wspólnego 'tulimy' się nie obeszło. Rozpłakałam się. Nie były to łzy rozpaczy, lecz szczęścia. 

     Po pewnym czasie zaczęły się poważniejsze rozmowy. 
-A co z tamtą? 
-Podali jej silne środki usypiające. Powiązali w kaftany. Jest pod stałą obserwacją. 
-Ale jeśli się przebudzi to grozi wielkie niebezpieczeństwo. 
-Wiem, ale nie możemy jej zabić. Nie dostaliśmy pozwolenia. 
Spojrzałam na niego trochę ze zdziwieniem. Po chwili opuściłam głowę przemyśliwając wszystko.
-A co z Tobą? Przecież podczas walki Twoje oczy dalej były inne. -Z zainteresowaniem zapytała Dzinks. 
-Ja nie wiem. To stało się niespodziewanie. 
-No tak. Oczy masz już normalne. Ale tamte sprawiały mi ciarki. -Wtrącił Nate. 
-Nie moja wina! -Zaprotestowałam.
-Tak na poważnie, nie czujesz już tego z wtedy? -Powiedział Ryuuzaki. 
-Nie...
-Mam dziwny pomysł, ale weź do rąk tą katanę, może to się powtórzy. -Niepewnie doradziła Firm. 
-Jesteś pewna? Tym razem może być inaczej, jak na moje oko to za duże ryzyko. -Popatrzył na mnie i Firm. 
-Wstałam, poszłam po broń. Wyciągnęłam i nic. Zero. 
-Nic się nie dzieje. Widocznie to może było jednorazowe, ale w to wątpię. 
-Może...-Odparłam cicho chowając ostrze po czym dodałam: -Jutro ją odwiedzę...
-Oszalałaś?! Nie pozwolimy Ci! -Krzyknęła Firm. 
-Nie muszę mieć pozwolenia. 
Ucichli...

   Następne południe. Wchodzę do budynku. Pilnie strzeżony. Ale w nim wydaję się jakby było wewnątrz małe zamieszanie. Odgłosy był strasznie, nie podobne do tego miejsca. Włączył się alarm. Ale sobie moment wybrałam. Szybko wbiegłam do środka, nim pozamykali drzwi. Rozglądałam się. Po chwili się odwróciłam:
-Co do cholery?! ...


--------
I następny za nami :) Może trochę przynudzam, ale nie mam pomysłów. Nie, źle to powiedziałam - nie mam jak ich scalić w całość. Więc będzie małe opóźnienie z następnym :) Dzięki za przeczytanie, pozdrawiam Law :)       
               

4 komentarze:

  1. Jestem na bieżąco :) Świetne, czekam na dalsze części!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dodaj nowego posta! Szybciej, szybciej! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, ciężko będzie, nie mam pomysłu na kolejny rozdział i czasu też brak ;d

      Usuń
    2. A ja czekam... Tak wciąga XD

      Usuń

Wszystko przeżyję.