niedziela, 25 grudnia 2011

Rozdział III

Trzy miesiące później...


   Po tych 3 miesiącach, które dość szybko minęły już sobie nawet dobrze radzę. Ale nie ukrywam, że było ciężko i to bardzo. Do tej pory nauczyłam się pisać lewą ręką. Niemal w pełni potrafię już protezą ruszać. Opanowałam to szybciej niż myślałam. W sumie to nawet dobrze.

  Za niedługo zacznę treningi sztuk walki, myślę, że za półtorej miesiąca. Interesuje mnie Karate i Aikido. Moi znajomi nadal nie znają całej prawdy, a chodzi o sztuczną rękę. Jakoś nie potrafię im tego powiedzieć...Mam przeczucie, że oni już coś wiedzą, bo się dziwnie zachowują tak sztucznie. Dodatkowo doszło więcej nauki w szkole. Aktualnie mam zajęcia indywidualne. Niektórzy uważają, że się zmieniłam, że nie jestem już tą samą Izą co dawniej. Cóż ludzie się zmieniają, dojrzewają. Na razie nie ma żadnych takich interesujących mnie spraw, w których mogłabym coś pomóc, same kradzieże i bójki. Poczekam jeszcze trzy kolejne miesiące, by być w pełni sprawna i wtedy pójdę normalnie do szkoły. Z Zuzką i Karoliną, a raczej Dzinks i Firm, zaczęłam tak bardziej gadać. Być może znalazłam nowe, zaufane koleżanki. Słyszałam też od nich, że do naszej klasy chodzi nowy chłopak, a na imię mu Edward chyba, dokładnie nie pamiętam. Czyżby ktoś pukał do drzwi? Nie wiem, być może, na wszelki wypadek założę bluzę z długimi rękawami. Kolejne pukanie, tym razem mi się nie przesłyszało.
- Idę! - Głośno krzyknęłam.
Otwieram drzwi, a tam widzę Firm, Bel, Dzinks i jakiś chłopak, możliwe, że to ten nowy.
- Wejdźcie. - Powiedziałam.
Weszliśmy wszyscy do głównego pokoju i usiedliśmy przy stole.
- Co tam u Ciebie Law? - Pyta Dzinks.
- A nic, po staremu, a u Was? - Zapytałam.
-Ah, właśnie, poznaj Edwarda, Edward to nasza Law, o której tyle Ci opowiadałyśmy - Wtrąciła pośpiesznie Firm.
- Eee, no tak, miło mi. - Zmieszana wymamrotałam.
Ja chyba śnię, blond długie włosy, niebieskie oczy, wysoki...Mój ideał! 
- To ja może pójdę zrobić herbaty i przyniosę ciasteczka. - Jąkając się rzekłam.
- Ja Ci pomogę! - Wstała i radośnie w podskokach zaciągnęła mnie do kuchni, zwariowana Dzinks.
- Idealny dla Ciebie, nie? - Cicho szepnęła.
Oczywiście strzeliłam buraka, który szybko zszedł z mojej bladej twarzy.
-A czego akurat dla mnie? - Oburzona zapytałam.
- Bo...Ty lubisz chłopaków z długimi włosami, a tak przy okazji widziałam jak na niego patrzysz! - Zaczęła chichotać.
- A uważaj sobie jak chcesz... - Odparłam.
Z herbatą i ciastkami wróciłyśmy do reszty w pokoju.
Podając każdemu kubek herbaty, robiłam to lewą ręką, lecz gadając z Firm się zapomniałam i Dzinks podałam prawą, przy czym było słychać małe tak jakby chrupnięcie kości. O kurcze, coś jest nie tak. Spokojnie usiadłam na swoim miejscu i popiłam kawę, gdyż herbaty nie cierpię.
- Jak tam ręka? - Niepewnie zapytała Firm.
- No jak ręką, ręka jak każda inna, lecz trochę okaleczona. - Równie niepewnie odpowiedziałam.
Nagle poważnym głosem:
- Okłamywałaś nas! Masz sztuczną rękę!- Szorstko odparła patrząc się mi prosto w oczy.
Spuściłam głowę i nie odzywam się słowem, zapadła niezręczna cisza. Wiedziałam, że wiedzą!  Ciszę celowo przerywa Dzinks:
- Dlaczego nam nie powiedziałaś? 
- Nie miałam odwagi, wiedziałam, że jak się dowiecie, inaczej mnie będziecie traktować. - Mówiąc to, wstałam od stołu, podchodzę do okna.
- Ale, przecież byśmy Ci pomogli. - Dodaje Bel.
-Niby w czym? Nie potrzebowałam pomocy. - Rzekłam, po czym dodałam:
- Nawiasem mówiąc, skąd znacie prawdę?
- Nie wiem czy już widziałaś, ale w wiadomościach to podali, a gazecie są artykuły na ten temat. Nam powiedziała Twoja mama. - Tłumaczyła Firm.
- Niech to szlag! Więc to dlatego tak się inaczej zachowywaliście, czy ktoś jeszcze wie? - Ponownie zadałam pytanie.
- Zapewne już wszyscy...- Delikatnie odpowiedziała.
- Iza, pamiętaj zawsze możesz na nas liczyć. - Powiedzieli łącznie.
- Tak wiem. - Cicho szepnęłam.






----------------------------
Kolejny rozdział napisany, jutro pojawi się IV, dzięki za przeczytanie, pozdrawiam, Law :)

2 komentarze:

  1. Nie moge oderwac wzroku od monitora... a ma ograniczony czas... CZYTAC CZYTAC CZYTAC!

    OdpowiedzUsuń

Wszystko przeżyję.